Strony

Translate

poniedziałek, 7 października 2013

Wypadki motocyklowe

Znowu słyszę o niedalekiej tragedii spowodowanej beztroską jazdą motocyklem. Zastanawiam się czy jest jakaś szansa na to, aby fabrycznie ograniczać maksymalne prędkości tych ścigaczy. A może wprowadzić dodatkowe szkolenia w trakcie kursów na prawo jazdy motocyklem? Może podnieść granicę wieku, od którego byłby możliwe prowadzenie najszybszych maszyn?
W każdym razie rodzice tych niedawnych dzieci (bo najczęściej giną bardzo młodzi kierowcy), są zazwyczaj naiwni dając wiarę zapewnieniom swoich dzieci, że będą jeździć z dopuszczalnymi prędkościami. Niestety, jest "coś" w przyjemnej jeździe motocyklem, co podświadomie nakłania do głębszego naciśnięcia pedału gazu.
Wiem o tym, bo w młodości również uczestniczyłem w wypadku motocyklowym. I tak mi się wydaje, że przeżyłem wyłącznie dlatego, że ówczesne maszyny osiągały dużo mniejsze prędkości niż współczesne hondy, czy kawasaki.
Po jednej z takich tragedii napisałem wiersz:



Pogrzeb motocyklisty

Pośród cmentarnych drzew
Grupa załamujących ręce
Nad świeżo oklepanym grobem
Ksiądz przed chwilą odszedł
Płacz trąbki zamilkł w przestrzeni

Matka nie może już dotknąć syna
Wygładza wstęgi na wieńcach
Dziecko jak ja ciebie zostawię
                                  - rozpacza
Byłeś królem mojego serca

Ojciec z gardłem przebitym kolcem
Otępiały od środków uspokajających
                                     - przeprasza
Wybacz mi synku jedyny mój
To ja kupiłem ci ten przeklęty motor

Koledzy stoją w milczeniu
Mądrzejsi tylko do czasu
A wiatr od Góry Oliwnej
                  - łagodnie szepcze
Taka jest wasza gwiazda – (nie)śmiertelni



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz