Strony

Translate

czwartek, 6 czerwca 2013

Kolejny wiersz



dziadek

                                       Franciszkowi H.


wyszczerbił ostrze szabli
na pancerzu wrogiego czołgu
tułał się po łagrach z nadzieją
przebierając paciorki różańca
później przez długie lata
wraz ze swym kasztanem
wyorywał z roli skiby
którymi można by opasać ziemię
należał do grona tych którzy
jeśli mają chleb to nie mają soli
a kiedy mają sól to brakuje im chleba
jednak szczęście nie opuszczało jego oczu
wybierał się do Rzymu raz jeszcze
zobaczyć Jana Pawła Sprawiedliwego
ale wcześniej stanął przed Nauczycielem
Dziadek nigdy się nie bał ani martwił
na przedostatnim spotkaniu
zdradził mi swoją tajemnicę -
koronka Dziewicy daje mi odwagę 
uzasadnioną i pewną jak skała