Czytałem „Ścieżkę pajęczych
gniazd” Italo Calvino. Jest to piękna książka pod względem formy, bo o treści można dyskutować, w zależności od punktu widzenia. To chyba jego najlepsza powieść,
chociaż pierwsza, jaką napisał. Nie wiem dlaczego, ale w trakcie lektury,
ciągle przypominały mi się „Wertepy” Leopolda Buczkowskiego.
Myślę sobie, że powodem tych
skojarzeń może być fakt, że obie te książki zostały napisane przez pisarzy
obdarzonych przez Stwórcę bezdyskusyjnym talentem literackim, który chyba
trochę zaprzepaścili w późniejszych okresach swej twórczości, poprzez nadmierne
przeintelektualizowanie.
Oto co na temat stylu literackiego
mówi sam Italo Calvino:
Zalety stylu literackiego:
1.
Lekkość
Szybko spostrzegłem, że pomiędzy
materią życia, która powinna stać się moim surowcem, a stylem bystrym, żywym i
ciętym, którym zamierzałem ożywić własne pisanie, istnieje rozbieżność,
pokonywana przeze mnie z coraz większym trudem. Może dopiero wówczas zacząłem
dostrzegać ciężar, bezwład i nieprzejrzystość świata: właściwości te
natychmiast udzielają się słowu pisanemu, jeśli nie znajdzie się sposobu, aby
im się wymknąć.
Lekkość jest czymś, co powstaje
podczas pisania, dzięki językowym środkom wyrazu, środkom właściwym poecie,
niezależnym od doktryny filozofa, którą poeta wyznaje.
Księżyc, ilekroć trafia do wierszy
poetów, ma zawsze moc wywoływania poczucia lekkości i zawieszenia, milczącego i
kojącego czaru.
2.
Szybkość
Nowela jest koniem, jest środkiem
komunikacji, posiada własny krok, kłus albo galop, stosownie do drogi, jaką ma
przebyć, ale prędkość, o której tu mowa, jest własnością umysłu. Uchybienia
najzręczniejszego bajarza polegają przede wszystkim na zakłóceniu rytmu, a
także na braku stylistycznego wyczucia, bo nie używa on wyrażeń
charakterystycznych dla danej postaci i jej postępków; jednym słowem,
stylistyczna wrażliwość przejawia się właśnie w zdolności do szybkiego
reagowania na zmianę sytuacji, zależy od lotności umysłu i daru ekspresji.
Szybkość stylu i myśli oznacza
przede wszystkim zręczność, ruchliwość, swobodę; te właściwości dobrze
harmonizują z tekstem, który lubi dywagacje, który lubi przeskakiwać z tematu
do tematu i sto razy traci wątek po to, aby odnaleźć go po setnym zakręcie.
W moim pisarstwie od samego początku
starałem się podążać za błyskawiczną pracą obwodów myśli, które łowią i
jednoczą punkty odległe w czasie i przestrzeni. W moim upodobaniu do baśni i do
przygody szukałem zawsze ekwiwalentu wewnętrznej energii, świadectwa umysłowego
ożywienia. Stawiałem na obraz i na ożywienie, jakie ten obraz wywołuje, mając
oczywiście świadomość, że nie można mówić o literackim rezultacie, dopóki ten przepływ
wyobraźni nie zamieni się w słowo. Powodzenie tak wiersza, jak i prozy polega
na szczęśliwym doborze środków ekspresji, co niekiedy udaje się osiągnąć w
nieoczekiwanym przebłysku intuicji, ale co zakłada cierpliwe poszukiwanie, aby
każde słowo stało się nie do zastąpienia, a zestrojenie dźwięków i myśli
stwarzało obraz sugestywny i gęsty. Jestem przekonany, że pisanie prozy nie
powinno się różnić od pisania wierszy, w obu przypadkach pisanie jest
poszukiwaniem właściwej ekspresji, niezrównanej, gęstej, zwięzłej, znaczącej.
3.
Dokładność
Pod
pojęciem dokładności kryją się trzy sprawy:
A
– szczegółowy i starannie opracowany plan dzieła.
B
– umiejętność przywoływania widzialnych obrazów, jasnych, wyrazistych, godnych
zapamiętania.
C
– język możliwie jak najbardziej precyzyjny, zarówno pod względem doboru
słownictwa, jak i zdolności wyrażania wszelkich subtelnych myśli i wyobraźni.
Czasami
próbuję skupić się na historii, którą chciałbym opisać, i spostrzegam, że
interesuje mnie zupełnie co innego, to znaczy nie jedna konkretna sytuacja, ale
to, co zostaje z niej wykluczone; interesuje mnie związek pomiędzy
wyodrębnionym zagadnieniem a wszystkimi jego możliwymi wariacjami i
rozwiązaniami, wszelkimi przypadkami dopuszczalnymi w czasie i przestrzeni. Ta
obsesja trawi mnie i wyniszcza, doprowadza do całkowitego paraliżu. Aby ją
zwalczyć, staram się zakreślić pole tego, co chcę powiedzieć, a potem dzielę je
na coraz mniejsze cząstki i tak dalej. Doznaję wtedy jeszcze jednego
zawrotu głowy, ogarnia mnie pasja opisywania szczegółów szczegółu, wsysa mnie
nieskończenie mała cząsteczka, tak jak przedtem gubiłem się w nieskończonych
przestrzeniach.
4.
Przejrzystość
Włączyłem „Przejrzystość” w mój
wykaz wartości do ocalania, właśnie po to, aby ostrzec, że grozi nam niebezpieczeństwo
utraty jednej z podstawowych właściwości człowieka: mam na myśli zdolność
wyrazistego wywoływania wizji nawet z zamkniętymi oczami, zdolność wyczarowania
kształtów i barw z ustawionych rzędem czarnych liter na białym tle kartki
papieru, zdolność „myślenia” obrazami. Myślę o takiej edukacji, która
przysposobi nas do kontrolowania własnej wewnętrznej wyobraźni, nie stłumi jej,
a zarazem nie pozwoli jej popaść w chaotyczne, ulotne dumania, sprawi, że
wyobrażenia przybiorą określone kształty, godne zapamiętania, samowystarczalne,
wyraziste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz