* * *
Matka
moja jak na warcie żołnierz
Kieratem pola i
zagrody utrudzona
Kołysze
dziecko przerażone nocą
A
gdy nie pomaga bierze je w ramiona
Ojca
pamiętam kiedy piłą motorową
Ścina
drzewa w lesie krajobrazy zmienia
I
chociaż rozweselić się niekiedy musi
To
pracuje jednak na nasze marzenia
Czas
młodości jak ranek przeminął
Dzisiaj
ja zabiegam o dobry sen dzieci
A
wyraźne wspomnienie tamtych dwojga ludzi
Blaskiem
gwiazdy z Betlejem w sercu moim świeci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz