Odniosłem trochę mieszane wrażenia, ale zapewne to wina aury. Wydaje mi się, że współczesna poezja często przypomina słowne rebusy. Czytający odczuwa przyjemność tylko intelektualną, natomiast zdecydowanie brak w niej uczucia. A może lepiej jest na przykład tak:
Jesień
Uwiędły liść,
Odlotny ptak,
Błękitny szron.
Gdzie spojrzeć, iść:
Zagłady znak,
Sen, głusza, zgon.
Mróz, siwy tkacz,
Wsnuł błoń i gaj
W mgły, zwłoki tęcz.
0, wietrze, płacz!
0, duszo, łkaj!
0, serce, jęcz!
W dżdżu, w szczerym polu,
W jesiennym dreszczu
Drzewko mrze z bólu...
0, zimny deszczu!
Wiatr drze mu liście
W strzępy najlichsze
I smaga w świście...
0, srogi wichrze!
Po niebie chmury
Skłębione pędzą
W grozie ponurej...
0, życia nędzo!
Leopold Staff
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz