Powyższe słowa Ojca Pio, zapisane na brązowej tablicy, odzwierciedlają
tylko jeden nieodłączny aspekt życia - cierpienie, pomijając inne; na przykład – radość.
Ale na ścianie szpitala jak najbardziej pasują.
Nikt nie zna swojej przyszłości. Zupełnie niespodziewanie
zostałem jednym z wielu pacjentów Szpitala im. Św. Ojca Pio w Przemyślu. Dzięki
nieocenionej pomocy lekarzy i pielęgniarek Oddziału Pulmonologicznego i
Oddziału Kardiologicznego czuję się dzisiaj dobrze.
Właśnie w czasie takich życiowych zakrętów człowiek
uświadamia sobie, jak bardzo zależy od innych ludzi oraz od należytej
organizacji różnych aspektów życia społecznego w kraju. Jednym z ważniejszych
takich aspektów jest publiczna służba zdrowia.
Jako niedawny pacjent przywrócony do względnego zdrowia apeluję
do polityków ze wszystkich orientacji politycznych: stwórzcie Państwo szpitalom
możliwość nieskrępowanego działania, wyregulujcie mechanizmy ekonomiczne,
dajcie szansę personelowi medycznemu, aby mógł profesjonalnie leczyć i
opiekować się chorymi. Nasi medycy to potrafią bardzo dobrze, trzeba tylko, aby
posiadali niezbędną autonomię; aby mogli skoncentrować się na walce z
chorobami, natomiast aspekty ekonomiczne czy organizacyjne powinny być
rozwiązywane poza szpitalami, i w żadnym przypadku nie powinny wpływać na
proces leczenia chorych. Wszak już starożytni mawiali, że: „nawet zmącona woda staje się czysta, kiedy
stoi w spokoju”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz