Zaskoczony, nic wtedy nie odpowiedziałem. Jednak echo tego pytania wróciło do mnie dzisiaj. No właśnie dlaczego?
Hm... - pomyślałem złośliwie - A może właśnie dlatego, aby chociaż na milimetr odróżnić się od szturmujących dzisiejsze świeczniki, którzy z pianą samochwalczej pychy na ustach wypatrują jak najbardziej egzotycznych plaż, aby tam wysmażyć swoje spasione odwłoki; którzy wożą je w mercedesach, i którzy zapełniają swymi spasionymi odwłokami piękne domy, a w końcu bogate nagrobki na cmentarzach, wychwaleni, wyświęceni i wymodleni na wszelkie możliwe sposoby.
Tak, nawet tylko dla tego warto by pisać. Ale tak naprawdę nie o to chodzi. Trudno mi o tym mówić bezpośrednio. Dlatego mam nadzieję, że wolno mi posłużyć się pięknem i mądrością wiersza niedawno zmarłej poetki, pani Reginy Schönborn, która była jedną z nas - piszących, ponieważ mają dobre pragnienia w sercu i pragną przekazać je innym.
Regina Schönborn
Róża
Tobie,
który nigdy nic nie widziałeś
i wyobraźnią barwy świata malujesz.
Tobie,
któremu nagle spadła na oczy czarna zasłona
i promień światła w źrenicach skonał.
I Tobie,
który powoli tracisz widzenie
szukając kształtów między światłem i cieniem.
Ja,
która kolory świata wciąż pamiętam
z tamtego życia przed czarną kurtyną
chcę dać Wam róże, co wyrosły
w ogrodzie wspomnień, w których giną.
Wszystkie chcę dziś podarować.
— Te białe, żółte, purpurowe,
a każda z nich to moja miłość,
którą na dłoni Wam przynoszę.
Rozdajcie żar jej między siebie,
o to Was dziś gorąco proszę.
A przyjdzie kiedyś taki dzień,
że obojętni ludzie znikną.
Miłość rozjaśni mroczny cień
i białe laski różami zakwitną.
który nigdy nic nie widziałeś
i wyobraźnią barwy świata malujesz.
Tobie,
któremu nagle spadła na oczy czarna zasłona
i promień światła w źrenicach skonał.
I Tobie,
który powoli tracisz widzenie
szukając kształtów między światłem i cieniem.
Ja,
która kolory świata wciąż pamiętam
z tamtego życia przed czarną kurtyną
chcę dać Wam róże, co wyrosły
w ogrodzie wspomnień, w których giną.
Wszystkie chcę dziś podarować.
— Te białe, żółte, purpurowe,
a każda z nich to moja miłość,
którą na dłoni Wam przynoszę.
Rozdajcie żar jej między siebie,
o to Was dziś gorąco proszę.
A przyjdzie kiedyś taki dzień,
że obojętni ludzie znikną.
Miłość rozjaśni mroczny cień
i białe laski różami zakwitną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz