Przeczytałem świetne (pomimo tego, że sentymentalne i
głupie) opowiadanie Józefa Conrada „Wśród prądów”. Tematyka nieco podobna do
tematyki „Lalki” B. Prusa. Tutaj również mamy egzaltowaną pannę zniżającą się
do związków z mężczyzną z niższej sfery. Sytuacja taka przynosi niezbyt piękne
uczucie nieustannie towarzyszące istotom ludzkim w ich życiowej drodze –
rozczarowanie.
Dlaczego tak jest? Dlaczego nie możemy być na trwale
zadowoleni?
Lektura tego opowiadania podsuwa mi prawdopodobną odpowiedź:
Zapewne wszyscy jesteśmy w jakiejś mierze egoistami i traktujemy innych jak
doskonale odbijające lustra, pragnąc w nich zobaczyć własną wyjątkowość. Jednak
zwierciadła odbijają tylko to, co na nie pada; i nie możemy dostrzec w nich
naszej doskonałości, skoro takimi nie jesteśmy. W takiej sytuacji najprościej
jest obarczyć odpowiedzialnością zwierciadła, czyli innych ludzi traktowanych
przedmiotowo. To oni nie spełniają naszych wymagań i są powodem nieprzyjemnego
rozczarowania.
Tak, to egoizm nie pozwala nam przyjmować drugiej osoby
taką, jaką ona jest. Egoizm – czyli brak empatii. I celowo nie wspominam tu
innego, słonecznego uczucia, o którym zbyt często mówimy, tak naprawdę nie
zdając sobie sprawy z tego, czym ono jest.